Na świecie jest obecnie kilka miejsc, w których wirtualne waluty nie mają łatwego życia, o ile można mówić o jakiejkolwiek egzystencji. Do grona tych państw należą także Indie. Ten kraj posiada ogromny potencjał ludzki, bowiem żyje w nim mniej więcej 1.3 miliarda ludzi. Ta liczba stanowi aż 17% światowej populacji. Ta ogromna rzesza ludzi mogłaby się znacząco przyczynić do rozwoju sektora wirtualnych walut.

Niestety władze Indii nie pałają miłością do kryptowalut. W kwietniu ubiegłego roku, indyjski Bank Rezerwy wystosował pismo do pozostałych instytucji bankowych, aby zaprzestały korzystania z możliwości, jakie stwarzają wirtualne waluty. Jest to jawna dyskryminacja tego nowego sektora gospodarki, jednakże nikt nie ma wpływu na decyzje suwerennych władz państwowych. W ten oto sposób, indyjscy przedsiębiorcy znaleźli się w tarapatach.

Na dzień dzisiejszy obrót i wymiana kryptowalut w Indiach jest całkowicie legalnym działaniem, ale nie wiadomo, jak długo utrzyma się ten stan rzeczy.

Atak na wirtualne waluty jest kwestią czasu

Rząd Indii zapowiada, że zamierza przyjrzeć się sektorowi cyfrowych walut. Niestety jest to jednoznaczne ze skokiem na niezależne funkcjonowanie tej platformy. W planach było rozpatrzenie tej sprawy, już podczas Zimowych Obrad Parlamentu. Nie jest to jednak takie jednoznaczne. Według agendy, wyrok został tymczasowo odroczony. Ustawa o nazwie „Zakazanie Kryptowalut i Regulacja Oficjalnych Walut Cyfrowych”, być może nie trafi na stół obrad podczas Zimowej Sesji Obrad Parlamentu Indii. Jednak nie oznacza to, że ten projekt zostanie wyrzucony do kosza.

Tytuł ustawy nie jest przypadkową grą słów. Rząd Indii naprawdę zamierza wprowadzić w życie całkowity zakaz korzystania z wirtualnych walut. Czysto teoretycznie, projekt miał się również zająć sprawą utworzenia „Cyfrowej Rupii Indyjskiej”. Niestety i w tym miejscu leży pies pogrzebany, ponieważ ta waluta miałaby być emitowana przez krajowy Bank Rezerwy, więc będzie całkowicie zależna od władz państwowych.

Ciekawostką jest fakt, według którego potencjalna ustawa nie przewiduje zakazu korzystania z technologii blockchain, a także innych rodzimych kryptograficznych rozwiązań.

Chwilowe zawieszenie broni

Dyrektor generalny jednej z indyjskich giełd wirtualnych walut o nazwie Pocketbits, Sohail Merchant uważa, że jest to tylko jednorazowo odroczony wyrok. Jednocześnie apeluje on o zjednoczenie się społeczeństwa i aktywny udział w procesie legislacyjnym, aby móc zasugerować władzom inne opcje rozwiązań, dotyczących kryptowalut.

Projekt ustawy Zakazującej Krypto nie pojawił się w Agendzie Zimowych Obrad Parlamentu. Jest to ulga na teraz, jednak wykorzystajmy ten czas by połączyć siły i przedstawić nasz punkt widzenia organom regulacyjnym. Zapomnijmy o konkurencji/ego, niech nasze myśli wybrzmią we wspólnych słowach. – Sohail Merchant na Twitterze

Zdanie w dyskusji zabrał również dyrektor generalny giełdy Wazirx. Nischal Shetty twierdzi, że aktualne wydarzenia, czyli odroczenie głosowania ustawy jest pozytywnym zjawiskiem dla indyjskiego sektora wirtualnych walut. Co więcej, sądzi on, że władze potrzebują znacznie więcej czasu, aby ponownie zająć się sprawą ustawy, która budzi ogromne kontrowersje wśród społeczeństwa kryptowalut.

„Świetnie widzieć, że Indyjski Rząd się z tym nie spieszy. Oni (Rząd) słuchają.” – Nischal Shetty